może się jednak
Branża hotelowa może się
jednak obronić. W dalszym ciągu obserwuje się zainteresowanie
inwestorów mniejszymi miastami oraz miejscowościami turystycznymi,
zwłaszcza wzdłuż linii brzegowej Bałtyku, na południu kraju oraz na
Warmii i Mazurach, gdzie planowane są dwa obiekty pięciogwiazdkowe. W
ostatnich latach uwidoczniło się też zainteresowanie obiektami
konferencyjno-wystawienniczymi. Analitycy Cushman & Wakefield prognozują, że lata 2009 - 2010 będą
trudne dla inwestorów, a szanse powodzenia będą mieli tylko
najsilniejsi z nich, dysponujący świetną lokalizacją, doskonałym
projektem i umową ze znanym operatorem.
W Polsce istnieje ponad 250 tego typu
kompleksów, zróżnicowanych pod względem wielkości, lokalizacji oraz
oferty usług. Największa podaż występuje w województwie mazowieckim.
250 kompleksów to jednak zdecydowanie za mało, a brak tego typu
powierzchni przekłada się na znikomą liczbę międzynarodowych imprez
organizowanych w Polsce. Widząc to, inwestorzy podjęli przygotowania do
budowy nowych obiektów.
Za nowymi inwestycjami przemawiają też inne
czynniki. Pod względem liczby miejsc noclegowych Polska jest na szarym
końcu Europy - ma ich około 40 na 10 tys. mieszkańców. Dla porównania:
w Czechach liczba ta jest blisko czterokrotnie wyższa. To właśnie
niewielkie nasycenie rynku jest jednym z głównych czynników
wpływających na zainteresowanie Polską ze strony deweloperów i sieci,
które szukając możliwości inwestowania na rynku hotelowym, widzą w
Polsce ogromny potencjał. - Rynek znajduje się w fazie wzrostu i
zgodnie z przewidywaniami tendencja ta utrzyma